Ten, który przekroczył barierę dźwięku
14 października 2012 to dzień, który na długo zostanie w pamięci każdego z nas. Miliony ludzi na całym świecie obserwowało jedno wydarzenie, wydarzenie, które pokazało wszystkim, że warto pracować na swoje marzenia. O czym mowa? Oczywiście o skoku austriackiego spadochroniarza Felixa Baumgartnera z wysokości ponad 39 km.
Felix Baumgartner wzniósł się balonem wyżej niż jakikolwiek samolot. Był tam, gdzie żaden człowiek jeszcze nie dotarł – 39 km nad ziemią. Dzięki skokowi z kapsuły, pokonał barierę dźwiękową, pobił 3 rekordy.
Teoretycznie, wszystko zaczęło się o 17:30 (czasu polskiego) w USA. Dlaczego teoretycznie? Skoku austriackiego spadochroniarza nie możemy traktować jaki jednorazowej przygody. Tutaj odpowiedni człowiek, znalazł się w odpowiednim miejscu. Skoczek przygotowywał się do tego wydarzenia całymi latami. Dlatego też, wszystko zaczęło się tak naprawdę w 1995, gdzie Baumgartner oddał pierwszy skok – z mostu, w USA. Właśnie wtedy, mężczyzna zrozumiał, że ten sport jest całym jego życiem. Dzięki takiemu nastawieniu, pasji i pracowitości, Austriak oddał wiele udanych skoków z najwyższych na świecie drapaczy chmur, niejednokrotnie skakał również z samolotu. Doświadczenie to, pozwoliło na dalsze plany i marzenia – skok ze stratosfery.
Dlaczego nie mógł poprzestać na tamtych wyczynach? Czemu naraził swoje życie? Mężczyzna tłumaczy to w ten sposób: „Gdy zaczynasz coś robić w życiu i odnosisz w tym sukcesy, z czasem zaczynasz myśleć, że coś w tym, co zrobiłeś jest nie tak, że stać cie na więcej. Wtedy szukasz czegoś więcej. Od pewnego momentu wygląda to już jak niekończąca się opowieść i musisz wciąż iść dalej”. Dalej, dalej i najdalej – chyba tak najprościej można określić dokonania Austriaka.
Warto podkreślić również, że przygotowania do samego lotu również były długie i skomplikowane. Tak naprawdę, całe wydarzenie miało się odbyć już 8 października, jednakże przez wzgląd na niekorzystne warunki pogodowe, skok odbył się 14 października. Sprawcą wszelkich komplikacji stał się silny wiatr, który uniemożliwiłby dokonanie takiego wyczynu przez skoczka. Mówi się, że wiatr rzędu 30 km/h mógłby stanowić już jakieś zagrożenie dla Austriaka. Nie tylko dlatego, że skok z takiej wysokości mógłby okazać się bardziej niebezpieczny. Chodziło tu przede wszystkim o balon, który mógłby zostać uszkodzony podczas lotu.
Okazuje się, że ów balon musiał być niezwykle lekki mimo swoich ogromnych rozmiarów. To oznacza tylko jedno – tworzywo, z którego został wykonany musiało być niezwykle cienkie. Dlatego też, wiatr rzędu 40-50 km/h mógłby z łatwością zniszczyć balon i przerwać całe wydarzenie, do którego przygotowywano się z tak wielką pasją i zaangażowaniem.
Na szczęście, 14 października okazał się dobrą datą. W tym dniu skok się udał. Zostały pobite 3 rekordy. Po raz pierwszy człowiek osiągnął prędkość ponad 1340 km/h. Lot w górę trwał ponad 2 godziny, podczas gdy skok trwał nieco krócej … – 9 minut i 3 sekundy. Mimo początkowych komplikacji, wątpliwości czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, skok udał się i stał się ogromnym wydarzeniem, nie tylko dla Felixa, ale również dla całego świata.
Gratulacje za odwagę!
Wiele osób twierdziło po tym skoku, że Felix zrobił to jedynie dla rozgłosu. A przecież to jego życiowa pasja 🙂